Koreański dyktator Kim Dzong Un odwiedził rosyjskiego prezydenta Władimira Putina w dalekowschodnim Władywostoku, ale to ich pierwsze spotkanie było bardziej okazją do wspólnego zdjęcia niż osiągnięcia jakiegoś trwałego porozumienia. Mogło też chodzić o to, żeby zagrać na nosie Donaldowi Trumpowi, którego niedawne spotkanie z Kimem zakończyło się klęską, a który wciąż liczy, że to on doprowadzi do usunięcia broni atomowej z Korei.