Tak przy okazji watku o wychowaniu, przyszlo mi do glowy, iz mimo ze jestem calym sercem feministka, moze te klasyczne role kobieta - pani domu, mezczyzna - mysliwy i zaopatrzyciel nie byly takie znowu bez podstaw.
Nie twierdze bynajmniej za tak byc musi, ani ze maja to byc jedyne pojedyncze role wyuczone w dziecinstwie - mozna uczyc obydwu przeciez.
Ale takie tea party z uzyciem prawdziwej porcelany - i - tea for two i eleganckich strojow jakie u nas sa ostatnio w modzie - moga byc dobrym sposobem na wpajanie od malego nie tylko wyszukanych manier ale w ogole zamilowania do lepszej etykiety.
Idzie lato, w ogrodkach i parkach robi sie pieknie wsrod kwiatow i zieleni.
Moze warto zrobic pociechom takie "Maly Sir i Lady" party, zaczac uczyc malych dżentelmenów jak nalewac swoim malym paniom herbatki z dzbanka, panieneczki jak zaprponowac "panu" ciasteczko?
zreszta moze to byc i soczek, liczy sie w koncu 'jak' nie 'co'. mysle ze byloby sporo zabawy i dla dzieci, i dla rodzicow