Mieszkam z tesciami aktualnie, ostatnio często mój mąż musi jeździć ze swoją mamą do lekarzy, mimo że teść jest w domu i cały czas mój mąż tłumaczy że nie rozumie tego że się czepiam o to, bo tata nie ogarnia miasta, bo tata wypił coś przed chwilą, bo to, bo tamto. Teść nie jest stary, lekko po 50 więc bez przesady. I mąż jeździ z mamą a on siedzi przed telewizorem a mnie nikt nie rozumie ze może też chcę mieć tego męża dla siebie. Rozumiem pomoc gdyby go nie było, był w pracy, ale to wykorzystywanie mnie irytuje. Co o tym myślicie?