Beata Szydło odwiedziła w sobotę wyborców w Bochni. Podczas dwugodzinnego spotkania było wszystko: teksty pochwalne na cześć byłej premier, totalna krytyka PiS za postawę wobec niepełnosprawnych, bójka, a nawet śpiewanie pieśni... chyba religijnych.
Uczestnicy spotkania dziękowali Beacie Szydło, że słucha Polaków. Wyrażali swoją wdzięczność za darmowe leki dla seniorów, programy 500+ i Mieszkanie+. W pewnym momencie do głosu doszedł jednak działacz KOD z Krakowa.
Najpierw zarzucił PiS, że gdy jego kolega z Komitetu Obrony Demokracji dopytywał na jednym ze spotkań o protest niepełnosprawnych, został potem wylegitymowany przez policję. Następnie mężczyzna wystosował całą litanię zarzutów. W pewnym momencie Beata Szydło wstała i poprosiła o zadanie konkretnego pytania.
"Chcę tylko wiedzieć, czego wy się boicie" - rzucił mężczyzna, a z sali poniosło się buczenie i gwizdy. Zdecydowana większość uczestników wyrażała oburzenie i domagała się, aby mężczyzna opuścił salę.