Witam,
Gdy miałam 24 lata, wyjechałam na wakacje do Hiszpanii. Poznałam tam świetnego faceta - Adriano. Przeżyłam z nim romantyczną przygodę. Był ode mnie starszy o jakieś 10 lat. Było miedzy nami to coś, wzajemna sympatia. W łóżku było swietnie. Nigdy tego nie żałowałam, wiedziałam, od początku, że to tylko na chwilę, że każde z nas wróci do swoich wioseł. Nie był żonaty, sypialiśmy u niego w mieszkaniu. W zasadzie to już dawno, dawno o tym nie myślałam. Ostatnio dopadła mnie jakaś nostalgia i te wspomnienia do mnie wracają. Mam ochotę go znaleźć, odszukać...całować i na zawsze już z nim zostać. Ta myśl do mnie wraca i wraca. Może on też o mnie myśli. Minęło trochę lat, obecnie mam 31 lat. On na pewno już założył rodzinę...
Nie wiem co się ze mną dzieje. Może tęsknie za spontanicznoscią, wolnością, wakacjami, mixem zapachów, smaków, wolnością, szczęściem...to pewnie stąd te wszystkie sentymentalne uczucia i tęsknota. A może, dlatego, że wszystko inne w moim życiu jest takie bylejakie, a wtedy przeżyłam coś na prawdę miłego...
Pojechać znów na wakacje do Hiszpanii i spotkać się z nim, czy uzna mnie za wariatkę, że po tylu latach, tak krótka znajomość jeszcze ma dla mnie znaczenie?