Po trollach od Ziobry i od Stachowiaka mamy kolejny wykwit: ukochana służba Macierewicza czyli Żandarmeria Wojskowa użyła dokładnie tych samych metod, żeby poniewierać ludźmi, którzy ujawnili skandale obyczajowe i nieprawidłowości w tej służbie. Kolejny świetny tekst śledczy onet.pl:
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/zandarmeria-wojskowa-prowadzila-zmasowany-hejt-przeciwko-ofiarom-molestowania/5ckp409
Poza samą oburzającą kwestią mamy najwyraźniej pewien powtarzający się schemat działania w okołoPiSowskich strukturach, który wygląda na stworzony według konkretnego modelu.
Narzuca się jedna oczywista myśl: po coś Szefernaker, twórca PiSiego trollingu w kampanii 2015, został od razu po wyborach wiceministrem w potężnym MSWiA. Fragmenty systemu ujawniają się niespodzianie wskutek ludzkich błędów, a to, co zostaje ujawnione, pokazuje, że ten system jest i działa.
Z PiSich trollowni jest to, jakimi materiałami dysponują. Po prostu PiSi czekiści i siłowicy rozdają bez skrupułów trollom do ujawnienia dokumenty, które nie mają prawa się pojawić w publicznym obiegu, bo to przestępstwo. W razie czego ludzie Ziobry, Błaszczaka bądź Kamińskiego i tak ukręcają łeb tym sprawom.