Bardzo fajny, letni i leniwy przepis. Jedyna jego wada to to, że nie warto zostawiać nic na jutro, bo traci przy odgrzewaniu.
800g ud kurczaka bez skóry i kości (jeśli z kośćmi, to więcej)
sporawa cebula
sok z 3 cytryn (najlepiej bio)
skórka z półtorej cytryny (najlepiej bio, jeśli nie - to wyparzonej)
szklanka rosołu albo białego wytrawnego wina (daję i jedno, i drugie)
4 żółtka (białka zamróź i wykorzystaj w ciągu miesiąca na Pawłową)
chili, tłuszcz do smażenia (masło klarowane w mojej wersji), sól i pieprz, natka, liście laurowe, ziele angielskie
Podsmaż cebulę, dodaj pokrojone w rozsądne kawałki mięso i przyrumień, zalej rosołem/winem, dodaj liście laurowe, sól, ziele angielskie, chili, parę łyżek soku z cytryny i uduś do miękkości. Odparuj sos. W osobnej misce roztrzep żółtka, skórkę, pieprz, natkę i resztę soku z cytryny. Wlej do garnka, energicznie mieszając. Sos powinien mieć aksamitną konsystencję.
Podawaj z czym tam chcesz:)