Już któryś raz z kolei próbuje rzucić palenie i po prostu nie potrafię, palę od mniej więcej osiemnastki, od tamtej pory max ile wytrzymałem to miesiąc ( i to chyba tylko dlatego że się pandemia zaczęła) poza tym, od kilku miesięcy staram się ale nie wychodzi to mi za dobrze. Mniej po tygodniu dwóch w końcu pękam, z różnych powodów, albo jakieś spotkanie ze znajomymi, albo stres, bo sesja na studiach, albo tak po prostu z nudów. Macie może jakieś sposoby na rzucenie tego cholerstwa całkowicie, od razu powiem że powolne odstawianie nie działa, e-papierosów nie chce, bo nie lubię.