Każdy na mnie krzyczy "buduj i buduj!". No to się kuźwa biorę za robotę, bo Klawiszu @Arkina patrzy i rozlicza z roboczogodzin.
W pierwszy dzień niewiele zostało zrobione, bo nikt nie chciał pomóc. Przy fundamentach pracowałem sam. Reszta tylko kpiła ze mnie, a obsadzili się na takich stanowiskach, że ho ho.
Klawiszu wywal ich, pilnuj narzędzi, a ja idę po nową ekipę pomocników...
3 godziny później...
Znalazłem takich dwóch, niby fachowcy z prawdziwego zdarzenia. Dorwałem ich w czasie relaksu nad wodą.
W tych widełkach cenowych niestety tylko tacy się trafili:
Chciałoby się rzec, jaki inwestor tacy robotnicy
Na dziś koniec, bo ileż można robić?