temat do przemyśleń nie dla zwykłego człowieka. Otwierając wodę gazowaną, sekunda w sekundę w tym samym czasie spadł/odkleił się gumowy wieszak na ręczniki w łaziece. Synchronizacja była tak idealna, że ciarki mnie przeszły. Profilaktycznie śpię w dzień, bo nocy nie ufam. Uczucie obecności jakiegoś obcego bytu również nie jest mi obce (p.s. zdanie rozbieżne). Czy może odkręcona woda gazowana miała taką moc, by w zagęszczonym zaparowanym pomieszczeniu siłą oddziaływania swych częsteczek poruszyć ów przedmiot. To, że rakieta rozwali cały lub pół bloku jest oczywiste ale woda, cola, pepsi z butelki ogólnie rzecz biorąc Co2 ma siłę poruszania czymś?