Spałam do 17 cały dzień i nawet nie wychodzę z domu. Przeżywałam więcej przygód w snach niż ludzie na zewnątrz w szarej monotonii, uradowani nędznym promieniowaniem UV jakiejś termojądrowej gwiazdy która nie ma co robić tylko napierdala reakcje termonuklearne od 4 miliardów lat. Nie żeby gwiazdy nie były potrzebne ale mało to gwiazd w kosmosie?