Czy wolność słowa oznacza, że możemy paplać wszystko co nam ślina na język przyniesie, bez wyczucia, krzywdząc przy tym innych ludzi?
Taki temat, akurat w odniesieniu do osób odbiegających od normy jeśli chodzi o sylwetkę, poruszył vloger, trener personalny,
ale można to rozszerzyć do wielu innych sytuacji w życiu, gdzie ludzie stosują swoje chamskie i bezczelne odzwyki, lub wciskają nos w nie swoje sprawy, próbując narzucać innym jak mają żyć, wyglądać, jakie mają mieć poglądy itp.