Macie jakies pomysly na zmuszenie faceta do sprzatania i innych domowych obowiazkow?! Mam juz dosc tego ze codziennie musze robic wszystko sama a mój mężczyzna przychodzi z pracy i zajmuje się swoimi rzeczami. To jest nie w porzadku, bo ja tez wracam zmeczona i muszę jeszcze posprzatac, ugotowac obiad wstawic pranie itp! A gdyby chociaz pomogl mi przy jednej czynnosci to ja tez moglabym sobie odpoczac. Juz nie mam na to sily, przeciez kobieta nie jest kura domowa! Nie musze chyba mowic ze sie tez czesto przez to klocimy. Juz pare razy negocjowałam z nim warunki wspólnego życia albo strajkowałam ale to działało tylko na chwilę. Kiedyś nawet mu obiecywalam, że jeśli pomoże mi posprzątać to ja mu coś w zamian zrobię albo kupię. Ajak sie o to poklocimy to pozniej on oczywiscie ze juz tak nie bedzie, ze sie poprawi itp a ja zawsze w to wierzę. No ale w końcu to nie pomaga załatwić tej sprawy a ja z dnia na dzien jestem coraz bardziej sfrustrowana. Miała któraś z was podobną sytuację i udało wam się z tego wybrnąć?