Temat dotyczy postępowania po rozstaniu. Suche fakty: Byłem z dziewczyną 1,5 roku, naprawdę się kochaliśmy, sporo rzeczy spieprzyłem za co spotkała mnie kara w postaci jej niewierności. Ja wybaczyłem jej, ona mi i mieliśmy budować to wszystko od nowa. Niestety pod koniec maja wziałem bez jej wiedzy pieniądze z naszego wspólnego konta zachowując się jak ostatni szmaciarz. Czara goryczy się przelała. Wpierw impreza z której nie wróciła na noc. Spakowałem się. Później zaczęła się spotykać z gościem z którym mnie wcześniej zdradziła. Walczę o ten związek, ona niby mówi że daje mi szanse, ale wybaczyć do końca nie chce i gra na dwa fronty. Wczoraj spędziła miły dzień ze mną a dzisiaj nie powstrzymało jej to w kolejnym spotkaniu z nim... Jej reotyka jest taka że go odrzuca ale że będzie z nim dalej rozmawiać, bo ma do tego prawo... I co mi poradzicie kochani? Spiedoliłem sprawę fakt, walczę o ten związek fakt, ale czy mam pozwolić sobie na coś takiego? To jest coś bezprecedensu... Z jednej strony mam ją ochotę rozszarpać, a z drugiej nie zamierzam jej oddawać komuś innemu... Czuję się splugawiony i mam mętlik w głowie. To dobra pora by wysłać sygnał SOS