Pani ma ewidentne problemy psychiczne. Przez lata była utrzymywana w przekonaniu (w co uwierzyła), ze jest najmądrzejsza i najładniejsza. Obecnie niestety w jej otoczeniu jest wiele innych najmądrzejszych i najładniejszych. No, i pani zaczęła szukać ofiar, które gnoi używając zupełnie niewybrednych argumentów. (Pani i jej "ofiary" są w wieku... niemłodym)
- co Ty gadasz, jak Ty skończyłaś swoje studia (pytanie do profesora uniwersyteckiego)?
- Przestań się odzywać, skoro nie masz nic do powiedzenia (jak wyżej)?
Nie chodzi mi o ocenę tej pani, chodzi raczej o naukowe określenie tej przypadłości. Pani ma zdecydowanie agresywne reakcje na wszelkie negatywne (a nie pozytywne) opinie na jej temat. Np. - czytałam, a właściwie przejrzałam Twoją habilitację. Przecież to gówno (Pani się wypowiedziała o pracy habilitacyjnej zupełnie nie z jej dziedziny). Przyglądam sie temu z pewnego oddalenia, z przerażeniem. Czy to początek jakiejś choroby?