A jak sobie radzicie z natłokiem myśli, od których nie można się uwolnić? Od ciągłego roztrząsania, gdybania?
I z lękiem przed pójściem spać, bo będą się śniły koszmary...? Może to głupie, ale ja od rana boję się dzisiejszej nocy... To, co mi się ostatnio śni, stawia mnie na równe nogi ok. 4.00.