Hej. Od liceum cierpię na krótkowzroczność i astygmatyzm. Nie wiem co się w pewnym momencie stało, ale zarówno ja, jak i mój brat "nabawilismy się" wady wzroku minus ileś tam... Co roku oczywiście jest gorzej o jakieś -0.25. Czy znacie jakiś sposób żeby to zatrzymać? Pierwotnie zdiagnozowana wada wzroku minus 1, zamieniła sie w kilka lat na wadę minus prawie 3! Jak tak to będzie postępować, to za kilka lat będę całkowicie ślepa. Mój tata też nosi okulary- czy to w takim razie jest dziedziczne? On i tak nie ma takiej dużej wady, a mój brat nie ma astygmatyzmu. Co dalej? Czy ktoś cos wie? Co robię źle? Noszę soczewki i okulary, więc nie męczę tych oczu jakoś okrutnie...