Bohater jedzie z Krakowa do Paryża na konferencje firmy międzynarodowej której jest pracownikiem gdzie ma jemu i innym pracownikom zaprezentować się nowy dyrektor który jak krążą słuchy dostał robotę dzięki koligacjom rodzinnym .
Kiedy jest już w Paryżu błąka się po dzielnicy LE DEFENSE bezskutecznie próbując znalężć biurowiec w którym ma się odbyć konferencja .
Podchodzi do dobrze ubranego mężczyzny w nadzieji wypytania go o drogę :
- ,, Escuse moi . Parle vous Fransace ? ''
- ,, No , no . ''
- ,, Sprechen Sie Deutsch ? ''
- ,, Nein , nein . ''
- ,, Speak English ? ''
- ,, No , no . ''
- ,, Jezu co za idiota '' - wzrusza ramionami bohater i idzie dalej .
Po mniej wiecej pół godzinie trafia pod podany adres i wchodzi na sale konferencyjną .
Tam na mównice ( w asyscie tłumaczki ) wchodzi nowy dyrektor którym okazuje się być przepytywany na ulicy niekumaty .