Jeszcze przed detencją miałęm do załątwienia jedną sprawę na wydzialę bodajże etnologii Chujmanistyki stosowanej etnologi i chuj wi czego tam jeszcze .
Poszedłęm na Grodzką i zatrzymałęm się obok tego pieknego kosciolą z figurami świetych na murze .
Skrecam i włąże w paszcze lwa .
Budynek jak budynek .
Na pierwszym pietrze rozglądam się na tablicę informacyjną .
Idę na II pietro .
Trochę ludu siedzi przy scianach .
W pewnym momencie facet z kilkumiesiecznym zarostem , włosami przetłuszczonymi skreconymi w jakiś kokon i brzuchem o jakies 30 kilo za duzym wstaje spod sciany i mówi do swojego kolegi ( ? ) : - ,, Zaczekaj , ja pójdę do bab i się ich spytam . ''
Nastepnie po przejsciu kilku kroków (z wysiłkiem bo jak wspomniałęm na anoreksje to on nie cierpiał ) zaczyna krzyczeć :
- ,, Baby , Baby !!! ''
Dwie studentki patrzą na niego z przerażeniem .
Uciekłęm stamtąd .