Witam,
W przeszłości często chorowałem na depresję, miałem kilka epizodów, z których jeden skończył się w szpitalu. Ostatnie 5 lat to był bardzo dobry okres w moim życiu. Czułem się silny i szczęśliwy. Urodziła mi się dwójka fajnych i kochanych dzieci, mam żonę, która jest dla mnie wsparciem i która nie zostawiła mnie, gdy było źle. Ostatnio jednak depresja znowu zaczęła się odzywać. Zacząłem mieć kłopoty z kręgosłupem, często czułem ból, ale zacząłem to leczyć. W pewnym momencie coś jednak we mnie pękło. Zacząłem się niecierpliwość i bać, że ból zabierze mi najlepsze lata w życiu moich dzieci. Zacząłem gorzej sypiać, bo budzę się w nocy z uczuciem niepokoju. Ostatni tydzień to huśtawka nastrojów. Były momenty, gdy czułem się dobrze przeplatane momentami rozpaczy. Najgorsze były chwilę, gdy dzieci chciały się do mnie przytulić, a ja czułem taki wewnętrzny ból. Dzisiaj mam wizytę u psychiatry, ale nie wiem, co robić. Z pewnością przepisze mi leki, a ja nie wiem, czy chcę wracać do tego po tylu latach. W przeszłości leki nie bardzo działały na te huśtawki nastrojów i dopiero pewne zmiany w moim życiu pozwoliły mi się wyzwolić z tego zaklętego kręgu. Jestem w rozsypce, bo wiem, że moje kochane dzieci mnie potrzebują, a ja nigdy nie chorowałem odkąd one pojawiły się na świecie.