Temat dotyczy nauki dzieci i młodzieży w szkołach gdzie n-lami różnych przedmiotów będą księża.
P. min. edukacji stwierdził, że nie martwi się wakatami nauczycieli wszak księża mogą nauczać oprócz religii innych przedmiotów.
Przyznam, że nie wiedziałam, iż na wyższych uczelniach teologicznych są przedmioty z dydaktyki różnych przedmiotów z zakresu szkoły podstawowej i liceum.
Jak zwykle wszystko będzie cicho tajnie, a absolwenci od Rydzyka będą mieć pracę i pewnie o wyższych zarobkach niż pozostali.
Nurtuje mnie jaki będzie poziom fizyki, chemii innych przedmiotów w szkołach, gdzie nauczać będą księża.
Jeśli takie nauczanie podniesie poziom wszak obecne szkoły prowadzone przez Jezuitów stoją wysoko w rankingu z czego wszyscy będą zadowoleni, to kolejne posunięcie...księża nauczycielami akademickimi. Mamy podobno już średniowiecze, bo ludzie mało myślą, to możemy spodziewać się starożytności.
Odkrywanie wiedzy naukowej należeć będzie do wybranych, a pospólstwo niech umie liczyć, a może nie będzie potrzebne ani liczenie ani czytanie.