Po 40 dniach protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów w Sejmie został zawieszony.
- To nie jest koniec. My protest zawieszamy, nie kończymy - podkreśliła matka niepełnosprawnego Kuby. - Nikt z nami nie chce rozmawiać. Rząd nie chce z nami rozmawiać. Zaproponowałyśmy cztery kompromisy. To, co się stało dwa dni temu, ta szarpanina, mi lecą łzy po policzku. Robimy to z myślą o naszych dzieciach - tłumaczy powody decyzji.
- Rząd ani prezydent nie chcą pomóc najsłabszej grupie społecznej w Polsce. Ja czuję, że nie ma prezydenta - mówi Hartwich. - Mam nadzieję, że społeczeństwo się obudzi - dodaje.