Chciałbym rozpocząć wątek o artyście, którego twórczość od lat porusza serca słuchaczy – Stanisław Soyka (wcześniej: Sojka). To jeden z tych muzyków, którzy nie ulegają trendom, tylko od lat konsekwentnie kroczą własną ścieżką. Jego interpretacje poezji, charakterystyczny głos, jazzowe i soulowe inspiracje – to wszystko sprawia, że trudno pomylić go z kimkolwiek innym.
Dla mnie Soyka to przede wszystkim "Tolerancja", "Cud niepamięci", ale też niesamowite wykonania wierszy Miłosza czy Szymborskiej. Jego wersja "Jednego serca" Tuwima – ciarki za każdym razem! 🖤
Mam wrażenie, że jego muzyka dojrzewa razem z nami – niektóre teksty dopiero po latach w pełni docierają. A on sam – jakby z innego świata: ciepły, prawdziwy, z klasą, nie gwiazdorzy, tylko śpiewa o rzeczach ważnych.
Czy macie swoje ulubione utwory Soyki? Może ktoś był na koncercie i chciałby podzielić się wrażeniami? Chętnie posłucham też mniej znanych jego projektów, jak ten nagrany z synem?