Historia ta dzieje się na prawdę. Bowiem dziś tj. 2018.07.27 o godzinie 21:30 nastąpi kradzież księżyca przez dwóch śmiałków. Rawik i BrakLoginu. Jeszcze nie wiedzą jak to zrobią. Pomysłów jest wiele, a to Rawik chce wyliczyć komputerowo jak osłabić opór księżyca, za to BL myśli nad zbudowaniem rusztowań na tyle wysoko by dało się przyciągnąć księżyc na magnes.
A teraz korzystając z wolnej chwili chciałbym przybliżyć sylwetki osób, które w 1962 podjęły się również tego zadania - kradzieży księżyca. Byli to Jacek i Placek niestety im się nie udało, ale później piastowali ważne funkcje państwowe, jeden z braci bliźniaków został Prezydentem, a drugi szefem Rady Ministrów.
Wróćmy jednak do współczesnych bohaterów, jak myślicie również skorzystają z okazji jakby powierzono im naprawę Państwa? Jeśli tak, to może nie będzie lepiej, ale za to ubaw gwarantowany
W razie powodzenia akcji na pewnym wzgórzu (nazwa ściśle tajna) podjedzie Dyzio i ma zabrać łup do stodoły (wynajęta u sołtysa wsi Pierdziesiewice). Tam już upijają go Zizi i Example by na drugi dzień nic nie pamiętał, na początku się opierał, ale znacie przecież wdzięki naszych Pań? Basiunia donosi kolejne trunki sołtysowi i trzyma pieczę na łączności. Krótkofalówki dalekiego zasięgu zakupił Dyzio na bazarze, na początku Rawik był sceptycznie nastawiony do owego sprzętu, ale nie było czasu na zmiany i tak niezbyt rozgarniętego planu, bo w końcu porwali się z motyką na księżyc.
Z ostatniej chwili, po woli dociera do BL i Rawika, że nie mają gdzie schować księżyc i wymyślili sprytny plan, by wyłączyć go na jakiś czas. Spytacie, dlaczego? Znając ich to jedynie dla nabiału, by nie powiedzieć dla jaj