Dziewczyny, ile czasu Wam zajął powrót do dawnej sylwetki?
Przed ciążą ważyłam 58-60kg na 170cm wzrostu.. i z tej wagi byłam zadowolona. Niestety w ciąży przytyłam jakieś 23kg - wcale się nie obżerając..
Dziś mam 4,5 miesięcznego dzidziusia, którego kocham ponad wszystko oraz bonusowe 10kg, których nienawidzę
Bobo jest już na butli a ja myślałam, że pozbędę się dodatkowych kilogramów dietą.. ale gdzie tam..
Jem tyle co kot napłakał a waga prawie stoi w miejscu, ewentualnie spada, bardzo powoli..
Jem same niby dietetyczne rzeczy; na śniadanie płatki fitness na chudym mleku, na obiad z reguły sałatka z owocami morza (sałata rzymska + ryba, kalmary,
krewetki) lub kurczakiem.. na kolację z reguły kilka plasterków chudej szynki plus np. opakowanie pomidorków koktajlowych.. kolację jadam najpóźniej o 19, kładę się spać koło 23, zatem nie obżeram się na noc ;/
Nie jadam słodyczy, pijam jedynie wodę i zieloną herbatę, czasem sok świeżo wyciskany z ananasa (ananas niby wspomaga odchudzanie).. raz na dwa dni pozwolę sobie na kawę z chudym mlekiem, którą słodzę dwiema kostkami cukru trzcinowego..
Jadam produkty o niskim indeksie glikemicznym, w ogóle zrezygnowałam z potraw mącznych oraz tuczących warzyw (ziemniaki, marchew) dodatkowo łykam witaminy żeby organizm na tej diecie się nie wykończył.. niestety nie mam możliwości uprawiania sportu codziennie, codziennie jednak chodzę na długie spacery z wózkiem (1,5 godziny szybkim krokiem).. waga jednak
nadal.. prawie w ogóle nie drgnie.. :(((
Nie karmię już piersią - dostałam od lekarza pigułki na zatrzymanie laktacji, hormony powinny zatem się już w miarę unormować...
Ja rozumiem, że natura tak kobietę stworzyła, żeby jakiś czas po porodzie gromadziła tłuszczyk.. ale ile ten czas będzie jeszcze trwał?? "normalnie" (tj.gdybym nie była w ciąży) przy takim trybie życia traciłabym dodatkowe kilogramy ekspresowo, a teraz każdy kilogram w dół to jakieś wielkie wydarzenie...