Przez las czarny,
Idzie w ciemnym cieniu,
Śpiewa sobie piosnkę,
Wydaje się żałosne,
Ale takim być nie może,
Śpiewa o kochanku,
Który został zabity,
Nawiedzał ją co wieczór,
I narzekał na swój los,
Melodia ucichła,
Śpiewać przestała,
Zobaczyła kolejnego,
I go zadźgała.