Wyrok TSUE w sprawie neo-KRS i Izby Dyscyplinarnej jest inteligentnie ostrożny. TSUE nie zaingerował w polski wymiar sprawiedliwości tylko zobowiązał nasz SN do wyprostowania sprawy. To znacznie lepiej. Do tego bardzo istotna rzecz: każdy sędzia w Polsce (i Europie) ma możność samodzielnej oceny prawidłowości powołania konkretnego sędziego przez neo-KRS. I co za tym idzie ważności wydawanych przez niego wyroków.
Rządzący nie zmienią prawa. Jeśli do tej pory neo-KRS powołała około 500 sędziów i oni wydali ponad 71 tysięcy orzeczeń, to te orzeczenia są po prostu nieistniejące (generalnie nieważne jako wydane przez organ bez kompetencji do orzekania).
Jesteśmy na progu ogromnego chaosu w obrocie prawnym wywołanego przez PiS. Każde orzeczenie j/w strony będą mogły skarżyć. Dojdzie do tego, że przed rozpoznaniem sprawy w sądzie ludzie będą sprawdzać sędziego i wnioskować o wyłączenie.
PiS funduje nam chaos w państwie. Sytuacja nie miała dotąd precedensu.