Miałam lecieć nad polskie morze, miałam nawet pokoje zarezerwowane w Gdańsku Brzeźnie, ale niestety korona pokrzyżowała plany i wylądowałam nad morzem a raczej Kanałem La Manche w Bournemouth. Polecam każdemu mieszkania (bo apartamenty zbyt szumnie by brzmiało jak na tej klasy mieszkania) nad samym morzem West Cliff Studio's. Cudnie usytuowane, niczego w nich nie brakuje, 1 minuta od plaży.
Samo Bournemouth to przecudne, długie piaszczyste plaże, ciągnące się aż do Poole, a każda z nich z własnym molo, piękne wschody i panorama z klifu na morze, dla tęskniących za ruchem możliwość biegania po schodach a dla leniwych nawet winda.
Ale Bournemouth to również piękne kwietno-zielone parki, mniej i bardziej dzikie, a niekiedy w szczegółach zaaranżowane, a tam ławeczki, trawniki piknikowe, ścieżki spacerowe, joggingowe i trasy rowerowe...
A w mieście strzeliste kościoły i mniej strzeliste zabytkowe kosciółki... pachnące wilgocią i kadzidłem.
I zapewne wiele atrakcji turystycznych których nie dane było mi poznać z racji światowej sytuacji... ale za to można na plaży serce znaleźć ☺
Tak się zakochałam w tym miejscu że jestem tu do dziś od kwietnia... i nie wiem jeszcze jak długo... może na zawsze a może nie.
Póki co miasto ożywa i nawet można plażować... z czego również korzystam ale z pewnym dystansem...