Cały czas nie udało się opanować pożarów w Szwecji. Według ostatnich doniesień w środkowej części kraju płonie około 25 tys. hektarów lasów. Strażacy alarmują, że zaczyna brakować wody do gaszenia.
Dan Eliasson z rządowego centrum kryzysowego przyznaje, że brakuje środków do walki z ogniem zarówno na ziemi, jak i w powietrzu. Władze w Trängslet wezwały lotnictwo wojskowe - informuje RMF FM. Zdecydowano się na bombardowania płonących terenów leśnych.
W pomyśle chodzi o to, że wzniesiona w powietrze po wybuchu pocisku ziemia opadnie i przydusi tlące się podłoże. Sprawdzono już, że to działa. W sieci pojawiło się nagranie.
https://youtu.be/0YKERL6m1wk