7O - urodziny obchodził słynny patriota Antoni Macierewicz, który rozbroił polską armię. Huczna impreza odbyła się w warszawskim klubie Palladium. Były kwiaty, zakaski, oraz alkohol. Prywatną imprezę Macierewicza obstawiała policja, była nawet karetka ze szpitala MSWiA. Oczywiście w imprezie wziął udział dziadek prezes Jarosław Kaczyński. W posiedzeniu Sejmu nie mógł brać udziału, ze względu na stan zdrowia, ale imprezkę u Macierewicza cudownie wyzdrowiał. Obecni byli też ludzie z otoczenia PiS, ale bez premiera Morawieckiego, Błaszczaka i innych. Nie zabrakło jego wybitnego, byłego mistrza d/s odbierania ceremonii i salutowania Bartłomieja Misiewicza. W tej imprezie nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie ochraniali jej poljcjanci, oraz służba zdrowia, która też dyżurowała na wypadek problemów - to wszystko z pieniędzy podatnika. Na imprezie pojawili się też przeciwnicy patrioty Antoniego w maskach Putina.
Trzeba mierzyć wszystkich równą miarką, za PO były małe imprezy przy konsumpcji mirabelek, ale takich imprez nie obstawiała policja i karetki pogotowia.
Słuszną linię wybrała władza PiS - budżet i podatnika trzeba doić. Pozostaje pytanie, jak długo?