Proszę o pomoc.
Ja mam zdrową córkę ale ma w klasie koleżankę z ADHD. Klasa 4 ale razem w szkole są od początku. Owa koleżanka jest na lekach psychotropowych. Nie wiem jakich - jakaś duża tabletka brana raz dziennie. Otóż problem jest taki, ze owa dziewczynka terroryzuje całą klasę i nikt sobie z nią rady nie daje. Codziennie - autentycznie codziennie a nie raz czy dwa razy w tygodniu - wpada w jakiś trans i nasze dzieci są: pobite, pogryzione, kopane, niszczy im przybory szkolne, rzuca krzesłami. Dzieci mają siniaki, ślady pogryzień. Nikt sobie z dziewczyną rady nie daje; rodzice, nauczyciele, dyrektor szkoły, nawet lekarz, który ją prowadzi nie umie pomóc. W klasie córki jest czworo dzieci z zdiagnozowanym ADHD - pozostała trójka to owszem żywiołowe dzieciaki ale całkiem sympatyczne -nawet bym nie powiedziała, że ADHD mają gdyby ich rodzice się nie przyznali- ta jedna dziewczynka jest niebezpieczna po prostu. Moje dziecko i nie tylko moje niejednokrotnie dostało w twarz czy zostało kopnięte. W poniedziałek owa dziewczynka miała "zły dzień" więc pobiła 8 osób ze swojej klasy. Nie chcę tu mieć pretensji do jej rodziców bo współczuję naprawdę - codziennie pretensje, dywaniki, u wychowawcy, u dyrektora szkoły itp. Ale jak zapewnić bezpieczeństwo i spokój pozostałym dzieciom. Jak np. zadziałać by owa dziewczynka miała nauczanie indywidualne jeśli nic w tym temacie nie robią jej rodzice? Pomóżcie proszę jesteśmy przed zebraniem na którym (po raz kolejny już) postanowiliśmy omawiać problem. Co my - rodzice pozostałych dzieci możemy zrobić poza przeniesieniem naszych dzieci do innej szkoły?
Przeniesienie karnie do innej klasy na tydzień czy dwa, spędzanie przez nią przerw w pokoju nauczycielskim z wychowawcą za rękę, zadawanie jej prac do wykonania na czas przerwy - to wszystko już było - dawało efekty na jakiś czas.