Wprawdzie te obrzydliwstwa jeszcze śpią ale przecież kiedyś się obudzą i ruszą na żer.
W poszukiwaniu sposobu na ślimaki innego niż trujące proszki- te odpadają, bo obawiam się, że Hau też by je jadł- znalazłam sposób z miedzią. Obręczami z miedzi otacza się doniczki. Ślimaczy śluz (fuj) w połączeniu z miedzią się nie lubi i slimaczysko tej przeszkody nie pokona. Ale że miedź tania nie jest, a potrzebuję jakieś 30 m to znalazłam taśmę pokrytą miedzią.
Moje pytanie - czy jest tu może jakiś ogrodnik ( ewentualnie jego chlebodawcy) który by ten sposób wypróbował i wiedział, czy działa?