Mam łuszczycę skóry głowy i waham się, czy robić dodatkowe badania, np. genetyczne. Dermatolog twierdzi, że to niepotrzebne, bo objawy są widoczne. Najtrudniejsze są dla mnie nawroty i to ciągłe swędzenie. Jak Wy sobie radzicie – bardziej przez pielęgnację, czy przez pracę nad akceptacją?