Skocz do zawartości


Malinka

Znajomość internetowa i przeniesienie jej do reala

Polecane posty

alan

Czy wy nie przesadzacie, żeby dorosła kobieta musiała się tłumaczyć ze swoich wyborów. Co to za sztuczne moralizatorstwo. Przecież nikt nie broni Wam wiązać się z osoba niepełnosprawną. Tośka twój facet, czy dziewczyna jest niepełnosprawna?

Czy to znaczy, że jeżeli ktoś odmówi osobie niepełnosprawne jest gorszy,, mniej wrażliwy. Czyli, co będziecie po nim jeździć że brak mu empatii czy współczucia bo to jest jedyne spoiwo w związku. Ogarnijcie się bo gadacie jak stare prukwy, aż żal tego czytać.

Przypomina mi to formę mobbingu i znęcania się psychicznego. Wydawało mi się, że to jest to Wasza wirtualna koleżanka, a tu wygląda że jednak worek do bicia by odreagować własne negatywne przeżycia.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Tako rzeczka Brahmaputra
Dnia 16.02.2020 o 19:49, alan napisał:

 To nie ma znaczenia, co będzie oszustwem w takim wypadku. Ktoś kto tak zrobił nie tylko oszukiwał, ale jeszcze robiąc to okazał się tchórzem.

To naciągana interpretacja. Traktowanie braku informacji jako informacji fałszywej jest nadużyciem. Przy takim podejściu wszyscy jesteśmy oszustami, bo przecież ileż rzeczy z naszego życia zatajamy lub po prostu nie poruszamy od razu przed rozmówcami. A wystarczy, że rozmówca jednostronnie uzna, że to są akurat rzeczy istotne i zarzut gotowy.
Niewiele osób wie na przykład, że nie mam samochodu i jeżdżę rowerem albo komunikacją publiczną, a przecież standardem jest, że jeśli nie wszyscy to przynajmniej facet powinien w XXI wieku jeździć samochodem. Jeśli więc nie powiem od razu moim rozmówcom, że nie jestem zmotoryzowany, to jestem oszustem?
Mimo wszystko wg mnie oszustwem jest informacja fałszywa a nie brak informacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
1 godzinę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

To naciągana interpretacja. Traktowanie braku informacji jako informacji fałszywej jest nadużyciem. Przy takim podejściu wszyscy jesteśmy oszustami, bo przecież ileż rzeczy z naszego życia zatajamy lub po prostu nie poruszamy od razu przed rozmówcami. A wystarczy, że rozmówca jednostronnie uzna, że to są akurat rzeczy istotne i zarzut gotowy.
Niewiele osób wie na przykład, że nie mam samochodu i jeżdżę rowerem albo komunikacją publiczną, a przecież standardem jest, że jeśli nie wszyscy to przynajmniej facet powinien w XXI wieku jeździć samochodem. Jeśli więc nie powiem od razu moim rozmówcom, że nie jestem zmotoryzowany, to jestem oszustem?
Mimo wszystko wg mnie oszustwem jest informacja fałszywa a nie brak informacji.

A jednak rozwód dostaniesz jeśli zataisz swój stan zdrowia. Manipulacja w celu pozyskania czegoś to oszustwo. Możesz nie spowiadać się że stanu majątkowego, jeśli to nie ma większego wpływu na dalszą znajomość. Jest różnica chyba między niemówieniem, że się posiada miliony na koncie lub nie posiada samochodu, a niemówieniem o stanie zdrowia, który nie jest najlepszy, czy że posiada się ogromne długi. Szczególnie w sytuacji, gdy niby chce się z kimś wiązać i stworzyć związek. Podobnie o posiadaniu dzieci, AIDS lub choroby wenerycznej itp itd. Oczywiście nie ma to znaczenia, jeśli znajomość ma charakter koleżeński. W takiej sytuacji rzeczywiście nawet nikt nie powinien oczekiwac takich informacji, bo nie mają one większego znaczenia. 

Zresztą punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan
1 godzinę temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

To naciągana interpretacja. Traktowanie braku informacji jako informacji fałszywej jest nadużyciem. Przy takim podejściu wszyscy jesteśmy oszustami, bo przecież ileż rzeczy z naszego życia zatajamy lub po prostu nie poruszamy od razu przed rozmówcami. A wystarczy, że rozmówca jednostronnie uzna, że to są akurat rzeczy istotne i zarzut gotowy.
Niewiele osób wie na przykład, że nie mam samochodu i jeżdżę rowerem albo komunikacją publiczną, a przecież standardem jest, że jeśli nie wszyscy to przynajmniej facet powinien w XXI wieku jeździć samochodem. Jeśli więc nie powiem od razu moim rozmówcom, że nie jestem zmotoryzowany, to jestem oszustem?
Mimo wszystko wg mnie oszustwem jest informacja fałszywa a nie brak informacji.

Nie wiesz jakie informacje wymieniali i co one mogły sugerować lub wręcz mówić drugiej stronie. To jest ich sprawa i to oni mają prawo ocenić jak to odczuli. Dla tego potępianie czy sugerowanie, że ktoś odmawiając postąpił niewłaściwe, czy bez empatii jest mało eleganckie i powiedziałbym wręcz prostackie. A porównanie uczuć do komunikacji miejskiej to po prostu ręce opadają.

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
9 minut temu, Maybe napisał:

A jednak rozwód dostaniesz jeśli zataisz swój stan zdrowia. Manipulacja w celu pozyskania czegoś to oszustwo. Możesz nie spowiadać się że stanu majątkowego, jeśli to nie ma większego wpływu na dalszą znajomość. Jest różnica chyba między niemówieniem, że się posiada miliony na koncie lub nie posiada samochodu, a niemówieniem o stanie zdrowia, który nie jest najlepszy, czy że posiada się ogromne długi. Szczególnie w sytuacji, gdy niby chce się z kimś wiązać i stworzyć związek. Podobnie o posiadaniu dzieci, AIDS lub choroby wenerycznej itp itd. Oczywiście nie ma to znaczenia, jeśli znajomość ma charakter koleżeński. W takiej sytuacji rzeczywiście nawet nikt nie powinien oczekiwac takich informacji, bo nie mają one większego znaczenia. 

Zresztą punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia. ??

A czy ta osoba doprowadziła Ciebie do konieczności zawarcia z nim małżeństwa tak na odległość? Byłaś skłonna wiązać się z kimś, kogo znasz tylko z relacji internetowej? Możesz to oczywiście odbierać po swojemu, ale chyba pomijasz swoje zaniechania w zdobyciu tych informacji, które dla Ciebie były istotne.  Jeśli powiedział Ci, że jest w pełni sprawny i zdrowy, a w rzeczywistości tak nie było, to Ciebie oszukał. Jeśli wierzył na przykład, że ewentualna miłość pokonuje ograniczenia - to też nie jest nic niezwykłego. A informacji o niepełnosprawności nie mógłby przed Tobą skutecznie zataić, gdybyście mieli się ze sobą związać. Zwyczajnie dowiedziałaś się o tym później, niż wolałabyś się dowiedzieć i stąd Twoje wrażenie oszustwa, ale nie da się stwierdzić, że miała być to informacja na zawsze przed Tobą ukryta albo że chciał doprowadzić do podjęcia przez Ciebie jakiejś decyzji bez tej wiedzy? Zresztą nie wiem... nie znam Twojej historii tak, jak Ty ;)

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Moim zdaniem spotkanie realne jest pomocne bo w internetach to można być mega KIMŚ lub wręcz przeciwnie, nie każdy potrafi się zaprezentować i w realu można zyskać. Jedno jest pewne- Nie dajmy się zwariować :)

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tako rzeczka Brahmaputra
40 minut temu, alan napisał:

Nie wiesz jakie informacje wymieniali i co one mogły sugerować lub wręcz mówić drugiej stronie. To jest ich sprawa i to oni mają prawo ocenić jak to odczuli. Dla tego potępianie czy sugerowanie, że ktoś odmawiając postąpił niewłaściwe, czy bez empatii jest mało eleganckie i powiedziałbym wręcz prostackie. A porównanie uczuć do komunikacji miejskiej to po prostu ręce opadają.

No właśnie Ty też jesteś w podobnej sytuacji  jak ja, czyli nie wiesz jakie informacje wymieniali i jak byli zaangażowani. Nie przeszkadza Ci to jednak traktować brak informacji jako oszustwo. Być może w jakiś sposób sugerował, że będą chodzić na spacery trzymając się za ręce, że chętnie pobiega ze swoją Rozmówczynią... jeśli tak, to owszem - oszukał. Piszesz o porównaniu uczuć do komunikacji miejskiej... a czy ja to porównywałem? Porównywałem tylko informacje, które standardowo uznaje się za oczywiste. I jakie uczucia masz na myśli, biorąc pod uwagę fakt, że chodzi o osoby, które nigdy się nie spotkały i znają się tylko z tego, co sobie napisały? Chodzi Ci o miłość? Tak bym podejrzewał wnosząc z oburzenia rzekomym porównaniem.
Z resztą się zgadzam - wycofanie się z rodzącej się relacji po uzyskaniu informacji o niepełnosprawności nie jest czymś nagannym a nawet jest w pełni zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
Dnia 17.02.2020 o 09:15, Maybe napisał:

A nasza znajomość miała inny charakter, pisaliśmy ze sobą wiele miesięcy zanim doszło do spotkania, dlatego miałam prawo czuć się oszukana. On sam sobie zrobił krzywdę, tak naprawdę. Później skojarzyłam dopiero że wszystkie zdjęcia które mi wysłał były do pasa. Nie było to w porządku. Rozumiem, że było może to dla niego trudne, ale no niestety, takich rzeczy nie wolno robić, to granie na czyiś uczuciach, manipulacja. A od manipulantów to trzymam się z daleka. 

Tak przeszło mi przez myśl, czy on nie powiedział Ci celowo o kalectwie. Być może dostrzegł, że się angażujesz i chciał sprawdzić czy to jest prawdziwe, tak gdybam tylko. Myślę, że pewnie to była jego niepierwsza znajomość internetowa i finały były podobne. ?

Dnia 18.02.2020 o 19:20, alan napisał:

Czy wy nie przesadzacie, żeby dorosła kobieta musiała się tłumaczyć ze swoich wyborów. Co to za sztuczne moralizatorstwo. Przecież nikt nie broni Wam wiązać się z osoba niepełnosprawną. Tośka twój facet, czy dziewczyna jest niepełnosprawna?

Czy to znaczy, że jeżeli ktoś odmówi osobie niepełnosprawne jest gorszy,, mniej wrażliwy. Czyli, co będziecie po nim jeździć że brak mu empatii czy współczucia bo to jest jedyne spoiwo w związku. Ogarnijcie się bo gadacie jak stare prukwy, aż żal tego czytać.

Przypomina mi to formę mobbingu i znęcania się psychicznego. Wydawało mi się, że to jest to Wasza wirtualna koleżanka, a tu wygląda że jednak worek do bicia by odreagować własne negatywne przeżycia.

A Ty nie przesadzasz z tą "obroną"? Maybe świetnie sobie radzi z odpieraniem zarzutów. :P;)

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Mptiness

Myślę, że jeśli znajomość ma charakter koleżeński to informacja o kalectwie czy wyglądzie nie ma dla mnie większego znaczenia. Najważniejsze jest by umieć rozmawiać, a to wydaje się czasami trudniejsze iż w realu, bo jednak brakuje tej komunikacji niewerbalnej. 

Natomiast jeśli w grę wchodzi głębsze zaangażowanie, uczucie.. to należy grać czysto, więc zatajenie informacji o kalectwie jest po prostu nie fair.

A odpowiadając na pytanie w temacie.. Aby przenieść znajomość na realną płaszczyznę musi być zgoda obu stron i trzeba liczyć się, że jedna z nich może nie chcieć takiego spotkania, więc należałoby to uszanować. 

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka
Dnia 18.02.2020 o 19:20, alan napisał:

Tośka twój facet, czy dziewczyna jest niepełnosprawna?

Czegoś sie mnie czepil?  Jesli napisała ze tak czy siak postąpiła to chciałam wiedzieć. I wyszlo ze nieporozumienie tkwi w sformułowaniu znajomość internetowa które czytalam dosłownie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
12 godzin temu, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

A czy ta osoba doprowadziła Ciebie do konieczności zawarcia z nim małżeństwa tak na odległość? Byłaś skłonna wiązać się z kimś, kogo znasz tylko z relacji internetowej? Możesz to oczywiście odbierać po swojemu, ale chyba pomijasz swoje zaniechania w zdobyciu tych informacji, które dla Ciebie były istotne.  Jeśli powiedział Ci, że jest w pełni sprawny i zdrowy, a w rzeczywistości tak nie było, to Ciebie oszukał. Jeśli wierzył na przykład, że ewentualna miłość pokonuje ograniczenia - to też nie jest nic niezwykłego. A informacji o niepełnosprawności nie mógłby przed Tobą skutecznie zataić, gdybyście mieli się ze sobą związać. Zwyczajnie dowiedziałaś się o tym później, niż wolałabyś się dowiedzieć i stąd Twoje wrażenie oszustwa, ale nie da się stwierdzić, że miała być to informacja na zawsze przed Tobą ukryta albo że chciał doprowadzić do podjęcia przez Ciebie jakiejś decyzji bez tej wiedzy? Zresztą nie wiem... nie znam Twojej historii tak, jak Ty ;)

Z małżeństwem podałam przykład, przecież oczywiste jest że nie planowałam ślubu, jednak zostałam oszukana, rozczarowana, bo rodziły się uczucia które zostały zawiedzione. Zawiodłam moje zaufanie. Oczywiście, że nic się wielkiego nie stało, ale to była zwyczajna strata czasu i oszukiwanie wiele miesięcy, moja uwagę, uczucia, otwartość mogłam zachować dla siebie, a nie rozmieniać się na drobne, bo nie był tego wart i to nie dlatego że był niepełnosprawny tylko że był manipulatorem.

 

Tak jak napisałam powyzej, zatajenie pewnych istotnych rzeczy, aby kogoś wprowadzić w błąd jest oszustwem. 

 

11 godzin temu, słoneczna napisał:

Tak przeszło mi przez myśl, czy on nie powiedział Ci celowo o kalectwie. Być może dostrzegł, że się angażujesz i chciał sprawdzić czy to jest prawdziwe, tak gdybam tylko. Myślę, że pewnie to była jego niepierwsza znajomość internetowa i finały były podobne. ?

A Ty nie przesadzasz z tą "obroną"? Maybe świetnie sobie radzi z odpieraniem zarzutów. :P;)

 

No sorry? Chciał sprawdzić czy to jest prawdziwe nie wspominając o swoim inwalidztwie? 

To załóżmy mając dwójkę dzieci będę podrywać facetów w necie i będę ukrywac ten fakt, żeby sprawdzić czy miłość jest prawdziwa? Czy może od razu mówię, że jestem obarczona wychowywaniem dzieci, żeby miał świadomość w co się angażuje. 

 

A dlaczego ci przeszkadza że Alan broni mojego stanowiska? 

Lepiej by było, gdyby nie bronił i wszyscy mi wmawiali, że to ja byłam zła, bo nie związałam się z niepełnosprawnym i w dodatku kłamczuchem, który nadwyrężył moje zaufanie. To, że ktoś jest niepełnosprawny, nie czyni z niego od razu człowieka pełnego cnót. Chyba te same standardy uczciwości obowiązują niepełnosprawnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hebbel
3 godziny temu, Maybe napisał:

jednak zostałam oszukana, rozczarowana, 

Jest takie powiedzonko:

,,Jeśli nie spełniam Twoich oczekiwań – nie obrażaj się. Przecież to są Twoje oczekiwania, a nie moje obietnice."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
18 minut temu, Hebbel napisał:

Jest takie powiedzonko:

,,Jeśli nie spełniam Twoich oczekiwań – nie obrażaj się. Przecież to są Twoje oczekiwania, a nie moje obietnice."

Oczywiście, tylko w tym celu trzeba znać prawdę. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka
6 godzin temu, Maybe napisał:

wszyscy mi wmawiali, że to ja byłam zła, bo nie związałam się z niepełnosprawnym

czy moje pytanie także odebralas w ten sposób? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
6 godzin temu, Maybe napisał:

Lepiej by było, gdyby nie bronił i wszyscy mi wmawiali, że to ja byłam zła,

A kto Tobie wmawia, że jesteś zła? W ogóle źle interpretujesz to co piszę.

Ja bardziej próbuję zrozumieć zachowanie Twojego znajomego.

Bo nie twierdzę, że ten facet postąpił słusznie nie mówiąc Ci o swoim kalectwie,

ale nikt nie ma obowiązku w necie mówić o swoim stanie zdrowia.

Poznaliście się realnie i zdecydowałaś, że nie będziesz dalej tej znajomości 

kontynuować.  I w zasadzie sprawa skończona. Po co wylewać żale i podkreślać że trafiłaś na oszusta.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan
Dnia 19.02.2020 o 20:42, Tako rzeczka Brahmaputra napisał:

No właśnie Ty też jesteś w podobnej sytuacji  jak ja, czyli nie wiesz jakie informacje wymieniali i jak byli zaangażowani. Nie przeszkadza Ci to jednak traktować brak informacji jako oszustwo. Być może w jakiś sposób sugerował, że będą chodzić na spacery trzymając się za ręce, że chętnie pobiega ze swoją Rozmówczynią... jeśli tak, to owszem - oszukał. Piszesz o porównaniu uczuć do komunikacji miejskiej... a czy ja to porównywałem? Porównywałem tylko informacje, które standardowo uznaje się za oczywiste. I jakie uczucia masz na myśli, biorąc pod uwagę fakt, że chodzi o osoby, które nigdy się nie spotkały i znają się tylko z tego, co sobie napisały? Chodzi Ci o miłość? Tak bym podejrzewał wnosząc z oburzenia rzekomym porównaniem.
Z resztą się zgadzam - wycofanie się z rodzącej się relacji po uzyskaniu informacji o niepełnosprawności nie jest czymś nagannym a nawet jest w pełni zrozumiałe.

 Zareagowałem na dwulicową moralność jaka pojawiła się po wpisie Maybe i tyle. Oraz niezrozumiałe dla mnie zwalnianie osób niepełnosprawnych ogólnie przyjętych zasad etycznych na płaszczyźnie międzyludzkiej. Rozumiem, że takim ludziom czasami trzeba pomóc w sytuacjach  życiowych, jednak w kontaktach osobistych mają takie same obowiązki jak ludzie pełnosprawni.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany

A na jakiej podstawie zarzucasz mi dwulicowość? Bo nie traktuję ludzi niepełnosprawnych jako kogoś gorszego? Nikt nie ma obowiązku opowiadać w necie, czy ma nogi, czy ma przeszczepioną wątrobę, czy wstawione bajpasy.  

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka
32 minuty temu, alan napisał:

Zareagowałem na dwulicową moralność

W mojej ocenie w ogóle nie ogarniasz tematu 

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
k to wygladało

Tak to odebrałem, jak by dla niektórych  ludzie niepełnosprawni mieli większe prawa  niż ludzie pełnosprawni. Dodatkowo stawianie Meybe w sytuacji wymagającej od niej tłumaczenie się, że miała prawo poczuć się oszukana też nie jest w porządku.

Myślę, że większość osób bądąc w podobnej sytuacji zrobiło by dokładnie to samo co Meybe i to bez większych ceregieli w stosunku do drugiej strony. Dwulicowość dotyczy właśnie tego. Słoneczna nie byłaś w takiej sytuacji.  Jeżeli spotkanie jest poprzedzone wspólnymi planami na przyszłość, czy ma być rozwinięciem znajomości w celu wspólnej przyszłości to dla mnie jest oczywistym, żę informuję druga stronę o własnych ograniczeniach. To jest początek budowania zaufania oraz wsparcia jakie chcemy aby druga strona od nas otrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alan

Tak to odebrałem, jak by dla niektórych  ludzie niepełnosprawni mieli większe prawa  niż ludzie pełnosprawni. Dodatkowo stawianie Meybe w sytuacji wymagającej od niej tłumaczenie się, że miała prawo poczuć się oszukana też nie jest w porządku.

Myślę, że większość osób będąc w podobnej sytuacji zrobiło by dokładnie to samo co Meybe i to bez większych ceregieli w stosunku do drugiej strony. Dwulicowość dotyczy właśnie tego. Słoneczna nie byłaś w takiej sytuacji.  Jeżeli spotkanie jest poprzedzone wspólnymi planami na przyszłość, czy ma być rozwinięciem znajomości w celu wspólnej przyszłości to dla mnie jest oczywistym, że informuję drugą stronę o własnych ograniczeniach. To jest początek budowania zaufania oraz wsparcia jakie chcemy aby druga strona od nas otrzymała.

  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Absolutnie i niepodważalnie pan powinien poinformować jeśli to "wyglądało jak tworzenie związku" z obydwu stron! 
Często nasze oczekiwania są niewspółmierne z oczekiwaniami drugiej osoby a o tym możemy się dowiedzieć pytając bezpośrednio. 
Nikt nie zapyta tego pana jaki był "cel" tej znajomości bo może on traktował to dość luźnie i dlatego nie uznał za słuszne poinformować. 
Może zwyczajnie badał na ile może sobie pozwolić? Pewnym jest iż oczekiwania Maybe były poważniejsze stąd rozczarowanie.

  • Lubię to! 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sany
18 godzin temu, example123 napisał:

Pewnym jest iż oczekiwania Maybe były poważniejsze stąd rozczarowanie.

No to już teraz wie, żeby nie zakochiwać się w kimś, tylko od pasa w górę. ;)

Edytowano przez słoneczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlboro
26 minut temu, słoneczna napisał:

No to już teraz wie, żeby nie zakochiwać się w kimś, tylko od pasa w górę. ;)

Mocne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maybe
20 godzin temu, example123 napisał:

Absolutnie i niepodważalnie pan powinien poinformować jeśli to "wyglądało jak tworzenie związku" z obydwu stron! 
Często nasze oczekiwania są niewspółmierne z oczekiwaniami drugiej osoby a o tym możemy się dowiedzieć pytając bezpośrednio. 
Nikt nie zapyta tego pana jaki był "cel" tej znajomości bo może on traktował to dość luźnie i dlatego nie uznał za słuszne poinformować. 
Może zwyczajnie badał na ile może sobie pozwolić? Pewnym jest iż oczekiwania Maybe były poważniejsze stąd rozczarowanie.

Myślę, że traktował to również poważnie, bo zdecydował się w końcu na spotkanie. Był również rozczarowany i obrażony na mnie, że po spotkaniu wycofałam się. Może myślał, że gdy zaangażuje się uczuciowo, to zwyczajnie zaakceptuje jego niepełnosprawność. Być może ktoś by tak zrobił. Ja niestety nie mogłam. 

Koniec tematu. 

Od tamtego czasu nie wdaje się w bliższe znajomości w necie, co najwyżej na stopie nawet nie przyjacielskiej, a co najwyżej koleżeńskiej. 

;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w kość
6 minut temu, Maybe napisał:

Od tamtego czasu nie wdaje się w bliższe znajomości w necie, co najwyżej na stopie nawet nie przyjacielskiej, a co najwyżej koleżeńskiej. 

;)

a więc stąd ten awatar?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...