Skocz do zawartości


Ann

Samotność w zwiazku

Polecane posty

Ann

Związek zazwyczaj kojarzy się z poczuciem bezpieczeństwa,poczucia bliskości drugiej osoby,ciepłem, wsparciem..Wcale nie wątpię,że tak jest w normalnym związku jeśli obydwoje ludzi się kocha, szanuję.W moim związku poza ciągłymi klotniami nie ma nic.Partner nie daje mi zapomnieć,że dom w którym mieszkamy jest jego i dość często każe mi wypi****,że to on ciężko pracuje i zarabia kasę,że jestem dla niego porażka życiową.Jesli miałabym wybierać samotność do końca życia,a samotność w toksycznym związku,to wolałabym być sama do końca swoich dni.Mamy dziecko,jedno dziecko które jest dla nas wszystkim,dla mnie jest powodem dla którego wstaje rano,bo od pewnego czasu nawet tego mi się nie chcę,nie wspominając o normalnych czynnościach.Wielu z was pewnie pomyśli ,że po co tkwić w takim związku,zabrać dziecko i odejść..Z dzieckiem lekki upośledzonym,bez mieszkania, pracy i jakiejkolwiej pomocy rzucilabym się na minę.Do pracy owszem mogę iść żaden problem nie jestem jelopem który leży i pachnie i czeka aż facet kasę da,ale idąc do pracy muszę zrezygnować z terapii na które chodzi moje dziecko.Przesuniecie godzin terapii,mało realne bo już próbowałam.Nigdy w życiu nie sądziłam,że człowiek jest w stanie wyplakac tyle łez.Nawet dziś jest moje święto:)Dzień Mamy..Partner od rana szuka zaczepki o kłótnie i ciągle słyszę "pakuj się i wypier***",mam chęć to zrobić ale wiem że jak wyjdę to już powrotu nie mam a żeby iść pod most to jeszcze za zimno:)Musiałam się wygadać,bo nie mam komu tak na prawdę.Brak koleżanek, znajomych.Staram się być zawsze do ludzi miła,zyczliwa, pomocna,nie jestem typem zarozumialej kobiety a mimo to nigdy nie dostałam od żadnej koleżanki propozycji czy wyskoczymy na kawę,tylko zawsze ja musiałam się pytać a czasami nawet i upominać.Teraz już przestałam,straciłam wszystkie koleżanki.Sorry,że takie długie smety tu piszę ale musiałam chociaż w taki sposób się wygadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Gość

Bardzo Ci współczuję i przytulam w tym dniu szczególnie. Jesteś dobrą MATKĄ. Życzę Ci dużo sił i nadziei na lepsze jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Hej.

Jeżeli zostaniesz u niego, to będziesz musiała znosić obelgi itd, a jeżeli odejdziesz,  to standard życia Twój i dziecka pewnie się obniży, chociaż on będzie pewnie musiał płacić jakieś alimenty, więc może warto to rozważyć. Najlepiej by było gdybyście się jakoś dogadali, ale jak się wkradnie taki syf pomiędzy ludzi, to potem trudno odbudować relacje. Co do koleżanek, to każda pewnie zajęta swoimi sprawami. Ludzie lubią przebywać z takimi wokół, których się coś dzieje, albo takich którzy sami robią zamieszanie. Mili i uczynni ludzie są po to, żeby mieć się do kogo zgłosić w razie potrzeby, wygadać itp. W moim przypadku jest podobnie i straciłem kontakt z większością ludzi. 

Spróbuj podłączyć się pod jakieś tematy tutaj na forum. W większości możesz tu pogadać z wartościowymi i fajnymi osobami. 

Czekaj na słońce ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu

Witaj Ann. Ciężko się to czyta i współczuję. Widać, że chciałabyś coś w swoim życiu zmienić, ale najzwyklej w świecie się boisz, co jest zrozumiałe. Sama z dzieckiem. Łatwo, by tu było cokolwiek radzić, ale jak widać, że potrzebujesz chyba jakiegoś bodźca i lepszych widoków na przyszłość, by odciąć się od tego toksycznego związku.
Zawsze partner taki był? Może rodzina, by Ci pomogła skoro koleżanki nie bardzo mają chęci i czas?

Prędzej czy później jednak będziesz musiała coś zrobić,  bo szkoda dziecka, które w takich toksynach dorasta.

5 godzin temu, Ann napisał:

Musiałam się wygadać,bo nie mam komu tak na prawdę.

Zawsze możesz do nas tutaj wpaść, wygadać się, porozmawiać o trudach dnia czy też zwyczajnie trochę odpocząć od codzienności.
Życzę powodzenia!

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas na Gofra
example123

Po pierwsze to zacznij szukać u siebie "problemu" bo zapewne on tkwi w Tobie.
Toksyczni ludzie wybierają właśnie takie miłe pomocne itd itp osoby. Zazwyczaj z niezbyt udanym dzieciństwem co niestety odbija się na naszym życiu. Ty mu pozwalasz na to więc on korzysta. Ba nawet kusisz go swoją "układnością" do tego żeby "jechał " po Tobie, niestety tak bywa. Jest cała masa filmików na yt jak wyrwać się z takiego związku o ile nie chcesz iść na terapię i o ile nie chcesz się do tego przyznac i sobie to uświadomić.
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa

Z takim gnojem to nie ma co po dobroci. Uważam, że masz za dobre serce i na tym tracisz. 

Zostawiłabym go na tydzień z dzieckiem i już nie byłby taki cwany, jestem o tym wręcz w 100% przekonana. 

Podejrzewam, że jeśli nie pracujesz, a zajmujesz się dzieckiem to sprzątasz, pierzesz, gotujesz - otóż należy z tym skończyć, nie gotuj mu, nie pierz jego ubrań.  Porozmawiaj z jego rodzicami jeśli jest taka  możliwość. Powiedz, że grozi wyrzuceniem z dzieckiem z domu. Jest jeszcze MOPS, tam można zgłaszać takie rzeczy. Będzie wrzeszczał, awanturował się od razu bym zadzwoniła na policję. Chce się rozstać ? Spoko, niech płaci alimenty na dziecko i Ciebie. 

Jakby mnie wyprowadził z równowagi to bym jego znajomym uzmysłowiła jaką jest wielką karykaturą faceta. 

Dokopałabym mu na Twoim miejscu w każdej dziedzinie życia, pożałowałby, że mnie zna. 

Jak to wszystko nie zadziała napisz do mnie. Coś wymyślimy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

@Lawendowa poluzuj szelki. To, że się Tobie związek nie udał, nie znaczy, że masz zaraz wszystkim doradzać, żeby się rozstawali. Ona pierze, gotuje, ale on opłaca chatę, więc układ jest w miarę sprawiedliwy. Jak on przestanie się zajmować dzieckiem, albo chatą, to on też będzie się mógł wypiąć. Znasz opowieść tylko od jednej strony i jeszcze do tego podjudzasz ją do agresji. Takie cwaniakowanie na pewno jej nie wyjdzie na dobre. Niektórzy mają ostry temperament i czasami coś wyrzucają z siebie w złości. Lepiej jakby popracowali nad sobą dla dobra obojga, a szczególnie dzieciaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa
Napisano (edytowany)
10 minut temu, Layne napisał:

@Lawendowa poluzuj szelki. To, że się Tobie związek nie udał, nie znaczy, że masz zaraz wszystkim doradzać, żeby się rozstawali. Ona pierze, gotuje, ale on opłaca chatę, więc układ jest w miarę sprawiedliwy. Jak on przestanie się zajmować dzieckiem, albo chatą, to on też będzie się mógł wypiąć. Znasz opowieść tylko od jednej strony i jeszcze do tego podjudzasz ją do agresji. Takie cwaniakowanie na pewno jej nie wyjdzie na dobre. Niektórzy mają ostry temperament i czasami coś wyrzucają z siebie w złości. Lepiej jakby popracowali nad sobą dla dobra obojga, a szczególnie dzieciaka.

Moje życie prywatne  nie ma tu nic do rzeczy. I nie pozwalaj sobie na tego typu komentarze bo  nie wiesz o nim za wiele.

        Jak on ją traktuje? Jak praczkę sprzątaczkę i niańkę, którą może sobie wyrzucić z domu ? Ten układ nie jest w ogóle sprawiedliwy bo ten facet jest pozbawiony szacunku. Jak można grozić, że wyrzuci ją z domu gdy mają dziecko i to jeszcze niepełnosprawne? Taki człowiek nie zasługuje na miano mężczyzny.  Jeśli ktoś ma problemy z emocjami to są od tego specjaliści z reguły to psychiatrzy. Tkwienie w związku bez szacunku i jak to sama autorka nazwała ma ją za "porażkę życiową" co Ty chcesz tu człowieku rozpracowywać ? 

 

Edytowano przez Lawendowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
Napisano (edytowany)

@LawendowaNa pewno nawoływanie do dokopania mu w każdej dziedzinie życia jest świetnym rozwiązaniem! Pogratulował zdrowego podejścia do tematu. Szybko oceniłaś i jego i ją, znając tylko wersję jednej strony. Agresywnym zachowaniem na pewno wiele nie osiągnie, a wręcz przeciwnie.  To fakt są specjaliści od radzenia sobie z emocjami, albo urazami. Niektórzy na pewno powinni się do nich zgłosić po poradę.

Edytowano przez Layne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa
11 minut temu, Layne napisał:

@LawendowaNa pewno nawoływanie do dokopania mu w każdej dziedzinie życia jest świetnym rozwiązaniem! Pogratulował zdrowego podejścia do tematu. Szybko oceniłaś i jego i ją, znając tylko wersję jednej strony. Agresywnym zachowaniem na pewno wiele nie osiągnie, a wręcz przeciwnie.  To fakt są specjaliści od radzenia sobie z emocjami, albo urazami. Niektórzy na pewno powinni się do nich zgłosić po poradę.

Brak obiadu i wyprowadzka to przemoc? Ale chęć wyrzucenia z domu to juz nie jest znęcanie sie psychiczne? Nie rozumiesz że Twoje zdanie to nie jest jedyna słuszna prawda? 

 

Nie życzę sobie żebyś komentował moje wątki swoimi "najważniejszymi prawdami". Któryś raz z rzędu pokazujesz brak kultury i na dodatek ignorancje względem krzywd kobiet. A z tym specjalista kwalifikuje się pod pozew. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne
33 minuty temu, Lawendowa napisał:

Któryś raz z rzędu pokazujesz brak kultury i na dodatek ignorancje względem krzywd kobiet. A z tym specjalista kwalifikuje się pod pozew. 

Jak na razie to Ty okazałaś brak kultury namawiając kogoś do agresji. 

 

34 minuty temu, Lawendowa napisał:

A z tym specjalista kwalifikuje się pod pozew

Do tego próby zastrzaszania. Pozywaj. Tak przy okazji: zabawnie by wyglądał taki pozew: "Bo mi ktoś na forum tematycznym coś napisał".

Powiem więcej. Niektórzy powinni zgłosić się po poradę do specjalisty i to dobrego, bo ze wszystkim można sobie poradzić przy odrobinie wsparcia. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa
35 minut temu, Layne napisał:

Jak na razie to Ty okazałaś brak kultury namawiając kogoś do agresji. 

 

Do tego próby zastrzaszania. Pozywaj. Tak przy okazji: zabawnie by wyglądał taki pozew: "Bo mi ktoś na forum tematycznym coś napisał".

Powiem więcej. Niektórzy powinni zgłosić się po poradę do specjalisty i to dobrego, bo ze wszystkim można sobie poradzić przy odrobinie wsparcia. 

 

Dalej jest Ci nieznajoma definicja agresji. Wciąż upierasz się, ze wyprowadza i zglaszanie awantur na policję to agresja? Nie odnosisz się do pytań które Ci zadałal tylko lecisz ze swoim monologiem. 

Ja Cię nie zamierzam pozywac. Sugeruję że działasz niezgodnie z prawem i masz nadmierną tendencje do wcinania się w czyjeś życie prywatne co do kulturu nir nalezy

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
RAW
4 minuty temu, Lawendowa napisał:

Dalej jest Ci nieznajoma definicja agresji. Wciąż upierasz się, ze wyprowadza i zglaszanie awantur na policję to agresja? Nie odnosisz się do pytań które Ci zadałal tylko lecisz ze swoim monologiem. 

Ja Cię nie zamierzam pozywac. Sugeruję że działasz niezgodnie z prawem i masz nadmierną tendencje do wcinania się w czyjeś życie prywatne co do kulturu nir nalezy

Ale ten temat to ogólnie wcinanie się komuś w życie prywatne - więc no nie wiem czy to takie nie zgodne z prawem :P 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa
2 minuty temu, Rawik napisał:

Ale ten temat to ogólnie wcinanie się komuś w życie prywatne - więc no nie wiem czy to takie nie zgodne z prawem :P 

Rawik. Czytanie ze zrozumieniem. Tam jest : "i masz nadmierne..." zdanie sugeruje że zarzucam działanie niezgodne z prawem oraz brak kultury.

Odbiorca doskonale wie, że mam na myśli wysyłanie ludzi do psychiatry. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Oczywiście, że uważam, że namawiałaś ją do agresji:

4 godziny temu, Lawendowa napisał:

Dokopałabym mu na Twoim miejscu w każdej dziedzinie życia, pożałowałby, że mnie zna. 

A ten cytat o tym świadczy.

Twoje próby obrócenia kota ogonem mówią wiele o Tobie i Twojej kulturze osobistej.

Pisz następne posty w mniejszych emocjach, bo nawaliłaś byków w zdaniach.

Do autorki tematu: mszczeniem się lub dokopywaniem partnerowi niczego nie osiągniesz, a na pewno nie naprawisz sytuacji w rodzinie. Pozostanie w Tobie jedynie gorycz i chęć ponownej zemsty. 

 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawendowa
24 minuty temu, Layne napisał:

Oczywiście, że uważam, że namawiałaś ją do agresji:

A ten cytat o tym świadczy.

Twoje próby obrócenia kota ogonem mówią wiele o Tobie i Twojej kulturze osobistej.

Pisz następne posty w mniejszych emocjach, bo nawaliłaś byków w zdaniach.

Do autorki tematu: mszczeniem się lub dokopywaniem partnerowi niczego nie osiągniesz, a na pewno nie naprawisz sytuacji w rodzinie. Pozostanie w Tobie jedynie gorycz i chęć ponownej zemsty. 

 

Nie odpowiadasz na zadane pytania. Wciąż prowadzisz sam ze sobą monolog. 

Dokopac komuś nie oznacza wyrządzić mu krzywdę. Od nieugotowanego obiadu nikt nie umarł. Tak samo jakby został z dzieckiem przez tydzień. Literówki świadczą o pośpiechu a nie emocjach. Nadinterpretowujesz fakty. Nie rozmawialiśmy o mojej kukturze lecz Twojej. Ja Ci się nie wcinam w Twoje życie prywatne bo mnie guzik interesuje. Ty natomiast z nudów/wcibskosci/chęci dowalenia stawiasz moje doświadczenia życiowe w pierwszym zdaniu. Zrozum, że nie musisz mieć takiego samego zdania co ja i przestań głosić swoje prawdy objawione bo zachowujesz się niczym nawidzony PiSowiec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Napisano (edytowany)

Ja nie chcę się mieszać. Nie można zwyczajnie po ludzku odpuścić, temat jest o czymś innym, a nie mają sensu takie uszczypliwości jeden drugiemu? Nie proponuję buziaka na zgodę, bo to jeszcze bardziej rozjuszy, ale można zwyczajnie odpuścić, a i nawet jest taka funkcja tutaj "ignoruj", chociaż ja bym optował za zgodą i rzuceniem tego co złe za siebie :)

Edytowano przez BrakLoginu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

Poznałem już kilku manipulatorów i zakłamańców, więc wiem jak się z takimi obchodzić BL. 

A gdzie autorka? Narobiła zamieszania i uciekła ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ann

Nie uciekłam ale nie sądziłam że będzie jakikolwiek odzew,a tymbardziej nie sądziłam że dojdzie do nie porozumienia:)Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia,za szczere słowa.Osoby trzecie zawsze bardziej racjonalnie potrafią spojrzeć na pewien temat niż ten kto się znajduje w tym.Co do dokopywania mojemu partnerowi,to nie w moim stylu. Oczywiście nie jestem chodzącym ideałem i bywam dla niego wredna jak mega podniesie mi ciśnienie,ale nie sądzę że coś osiągnę tym nie robiąc obiadu czy nie piorac mu skarpet,bo on potrafi sam to robić tylko jeśli ja nie pracuje ,to jest to moim obowiazkiem ,tak jak jego obowiązkiem jest utrzymanie rodziny.Fakt faktem na dziecko nie żałuję ,na siebie w sumie też nie,tylko dla mnie nigdy kasy nie ma.Nie ma dla niego znaczenia czy w jednych spodniach przechodzę cały rok czy dwa lata,jeśli nie są dziurawe to po co kupować nowe.Nie lubię się użalać nad sobą,wczoraj miałam mega zły dzień i wyrzucanie z siebie tutaj jakoś łatwiej mi przyszło,a dziś dzień ciut lepszy i żeby cokolwiek tu napisać to powstaje totalna pustka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Layne

A myślałaś o tym, żeby znaleźć sobie jakąś dorywczą pracę na weekend? Raz, że miałabyś trochę swojej kasy, dwa wyszłabyś z domu na kilka godzin, spotkałabyś jakichś ludzi, odpoczęła od obowiązków domowych. Wtedy on przejąłby na chwilę Twoją rolę. Kilka opcji jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Annie

Pewnie,że tak i nawet próbowałam ale w moim małym miasteczku przeważnie co innego mówią,a co innego oczekują.Chodzilam na kuchnię do mycia naczyń na wesela czy inne imprezy,ale wracałam do domu tak wyrypana po kilku godzin stania i robienia na ciągłych obrotach,że na nic nie miałam siły,a mój partner nie jest z tych że zrobi obiad czy pozmywa naczynia ,bo jak ja wrócę to mogę to zrobić.Pracowalam też dorywczo w sklepie monopolowym sobota/niedziela po 12 h,praca fajna bo ciągle z ludźmi.Jako opiekunka pracowałam i zajmowalam się bliźniakami po 6 h dziennie u siebie w domu.Szacun dla matek,które mają po kilka dzieciaczków:)Było kilka dorywczych,chwilowych prac w moim życiu,ale to wszystko było chwilowe.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wesoły
BrakLoginu
Godzinę temu, Annie napisał:

Pewnie,że tak i nawet próbowałam ale w moim małym miasteczku przeważnie co innego mówią,a co innego oczekują.

Dobrze, że coś próbowałaś lub nadal próbujesz robić. Trochę odskoczni Tobie się przyda. Jak słusznie @Layne zauważył,

Ważne żebyś nie dała się zwariować w tej swojej nie lekkiej sytuacji :)
Miło, że się zarejestrowałaś, a do tego z WLKP, to wręcz ziomalka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Annie

Tak wiem,każde takie moje wyjście do pracy było dla mnie lepsza niż nie jedna impreza:)chociaż kaca nie było,kasy coś wpłynęło i wśród ludzi cały czas:)Ooo Poznańska pyra:P 

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Mptiness

Dobrze widzieć kawałek uśmiechu na Twojej twarzy :)

Nie wiem jakie masz kwalifikacje, ale może w grę wchodziłaby jakaś praca zdalna? Przydałoby się trochę uniezależnić finansowo od niego.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
Annie

Enigma staram się uśmiechać bo jak chodzę smutna,to dziecko od razu wyczuwa i wtedy też ma podły nastrój,a co to za wzór dla dziecka ciągle smutna mama.Nie myślałam o pracy zdalnej,nawet szczerze mówiąc nie bardzo wiem na czym taka praca polega i gdzie jej szukać.

  • Lubię to! 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.






Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...