Skocz do zawartości


Zaloguj się, aby obserwować  
fenix

rycerki

Polecane posty

syn fubu

Starożytność to największa magia naszej cywilizacji. Takimi były Amazonki. Oczami wyobraźni widzę silne, wyzwolone i dominujące kobiety pociągające za sobą inne podobne, niczym Janosik całą rzeszę zbójów.

Edytowano przez syn fubu
  • Lubię to! 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


Supeł
16 godzin temu, aliada napisał:

No i co tu mamy?

Nie myli się tylko ten kto siedzi cicho z obawy przed krytyką, nie tworząc nic samemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oczytany
22 godziny temu, WtomiGraj napisał:

Ja też nie dopatrzyłam się zgodności z kontekstem, skoro temat to: rycerki, a pierwszy post przywołuje postać  Joanny D'Arc.

Owszem, kobieta odmawiając małżeństwa, buntując się przeciw nakazowi rodziców, w tamtych czasach musiała się okazać sporą odwagą i temperamentem.

 

Przy okazji polecam cykl Terry Jones'a "Życie w średniowieczu" odcinek "Dama", gdzie autor rozprawia się z wiktoriańskim mitem tejże.

Jeśli chodzi o Joannę D'Arc to nie widzę tu niezgodności z brakiem rycerstwa. Aby zrealizować boże plany wyzwolenia Francji było konieczne awansowanie jej do stopnia generała. A generał to więcej niż zwykły rycerz.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przygnębiony
WtomiGraj
15 godzin temu, syn fubu napisał:

Starożytność to największa magia naszej cywilizacji. Takimi były Amazonki. Oczami wyobraźni widzę silne, wyzwolone i dominujące kobiety pociągające za sobą inne podobne, niczym Janosik całą rzeszę zbójów.

Oczywiście, gdyby pisać o starożytności to temat byłby znacznie ciekawszy. ?

Nieraz występują przecież pochówki arystokratyczne kobiet z mieczem czy inną bronią np. u Celtów czy Scytów. Ogólnie, tam gdzie warunki naturalne nie były sprzyjające, gospodarka nie była oparta na rolnictwie, a mężczyźni całymi miesiącami prowadzili łupieżcze wyprawy, kobiety musiały (przynajmniej) umieć bronić własnych domostw. Tak było u różnych ludów wielkiego stepu, czy nawet później - u Wikingów.

Z postaci historycznych wystarczy wspomnieć choćby królową Icenów - Boudikę.

 

 

Z tym, że autor tematu napisał "rycerki", co przywołuje na myśl średniowiecze oraz zaznaczył, że chodzi o chrześcijanki.

1 godzinę temu, nie oczytany napisał:

Jeśli chodzi o Joannę D'Arc to nie widzę tu niezgodności z brakiem rycerstwa. Aby zrealizować boże plany wyzwolenia Francji było konieczne awansowanie jej do stopnia generała. A generał to więcej niż zwykły rycerz.

Niezgodność dotyczyła Rozalii a nie Joanny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nikąd
18 godzin temu, syn fubu napisał:

Starożytność to największa magia naszej cywilizacji. Takimi były Amazonki. Oczami wyobraźni widzę silne, wyzwolone i dominujące kobiety pociągające za sobą inne podobne, niczym Janosik całą rzeszę zbójów.

Sformułowanie: "rzeszę zbójców" jest tu w tym temacie wielce niestosowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tośka

ale za to rozweselajace :D ani razu sie jeszcze dziś nie usmiechnelam,  dopiero teraz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oczytany

>> Niezgodność dotyczyła Rozalii a nie Joanny.<<

 

Nie dziwie się Rozalii z Palermo, że uciekła od ślubu. Nie miała jeszcze 14 lat a tu za nią planowano za kogo ma wyjść za mąż.

Ale żeby wtedy ujść władzy rodzicielskiej w tamtych czasach trzeba było naprawdę mieć w sobie coś z rycerza.

Na pewno WtomiGraj podobnie by postąpiła.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewna pisząca

ciekawe artykuły z niedawnych lat:

... Gdy minister Kapera stracił stanowisko pełnomocnika rządu do spraw rodziny (bynajmniej nie przez wypowiedzi na temat kobiet, ale na temat białej rasy), jego miejsce zajęła Maria Smereczyńska, która też już zdążyła stać się bohaterką happeningu. 8 marca maszerujące ulicami Warszawy feministki postulowały: Smereczyńska na papieża. Postać pani minister uznały za żywy dowód, że nie płeć świadczy o człowieku.

  Różnica między Polską a Zachodem polega na tym, że tam problemy kobiet traktuje się poważnie, a u nas ciągle są to śmichy-chichy – mówi Barbara Limanowska z Ośrodka Informacji Środowisk Kobiecych OŚKA. – Sejmowa debata o równym statusie to był ciąg prymitywnych i ordynarnych żartów. Raport rządowy na temat realizacji postanowień konferencji pekińskiej nie tylko nie był dyskutowany z organizacjami kobiecymi, ale nawet nie został nam udostępniony. Na konferencję ONZ „Kobieta 2000” wysłano ministra Jerzego Kropiwnickiego, który skompromitował polską delegację. Pytany, dlaczego akurat on tam pojechał, odpowiedział: a dlaczego nie? U nas na kwestii kobiecej zna się każdy, bo każdy przecież wie, co chłop, a co baba.
 

Główne ośrodki feminizmu w Polsce to Kraków i Warszawa. W Krakowie działa Centrum Kobiet Fundacji Kobiecej eFKa. Wydaje kwartalnik „Zadra”, organizuje konferencje, spotkania dyskusyjne i wieczory autorskie, udziela kobietom darmowych porad prawnych, prowadzi grupy wsparcia i telefon zaufania.

– Większość telefonów dotyczy problemów w związkach, rozwodów, przemocy domowej – opowiada Sławka Walczewska, z zarządu eFKi. – Czasem dzwonią kobiety, by poradzić się w sprawach antykoncepcji albo spytać, co mogą zrobić, gdy są molestowane seksualnie w pracy. Udzielamy informacji, rozmawiamy, ale nie mówimy kobietom, co mają zrobić ze swoim życiem. Niektóre potrzebują po prostu się wygadać. Pamiętam sprawę wykładowczyni jednej z krakowskich uczelni, którą mąż, też wykładowca, tak ją zbił, że złamał jej żebro. Jako psycholog wiedziała wszystko o przemocy domowej, ale dość późno zorientowała się, że jej samej też to dotyczy. Zadzwoniła do nas, bo rozwód to był kryzys w jej życiu i nie chciała być z tym sama. Takie miejsca są kobietom potrzebne.

- widać, że mężatki mają inne spojrzenia na feminizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieznajoma
Dnia 12.02.2020 o 09:39, pewna pisząca napisał:

ciekawe artykuły z niedawnych lat:

... Gdy minister Kapera stracił stanowisko pełnomocnika rządu do spraw rodziny (bynajmniej nie przez wypowiedzi na temat kobiet, ale na temat białej rasy), jego miejsce zajęła Maria Smereczyńska, która też już zdążyła stać się bohaterką happeningu. 8 marca maszerujące ulicami Warszawy feministki postulowały: Smereczyńska na papieża. Postać pani minister uznały za żywy dowód, że nie płeć świadczy o człowieku.

  Różnica między Polską a Zachodem polega na tym, że tam problemy kobiet traktuje się poważnie, a u nas ciągle są to śmichy-chichy – mówi Barbara Limanowska z Ośrodka Informacji Środowisk Kobiecych OŚKA. – Sejmowa debata o równym statusie to był ciąg prymitywnych i ordynarnych żartów. Raport rządowy na temat realizacji postanowień konferencji pekińskiej nie tylko nie był dyskutowany z organizacjami kobiecymi, ale nawet nie został nam udostępniony. Na konferencję ONZ „Kobieta 2000” wysłano ministra Jerzego Kropiwnickiego, który skompromitował polską delegację. Pytany, dlaczego akurat on tam pojechał, odpowiedział: a dlaczego nie? U nas na kwestii kobiecej zna się każdy, bo każdy przecież wie, co chłop, a co baba.
 

Główne ośrodki feminizmu w Polsce to Kraków i Warszawa. W Krakowie działa Centrum Kobiet Fundacji Kobiecej eFKa. Wydaje kwartalnik „Zadra”, organizuje konferencje, spotkania dyskusyjne i wieczory autorskie, udziela kobietom darmowych porad prawnych, prowadzi grupy wsparcia i telefon zaufania.

– Większość telefonów dotyczy problemów w związkach, rozwodów, przemocy domowej – opowiada Sławka Walczewska, z zarządu eFKi. – Czasem dzwonią kobiety, by poradzić się w sprawach antykoncepcji albo spytać, co mogą zrobić, gdy są molestowane seksualnie w pracy. Udzielamy informacji, rozmawiamy, ale nie mówimy kobietom, co mają zrobić ze swoim życiem. Niektóre potrzebują po prostu się wygadać. Pamiętam sprawę wykładowczyni jednej z krakowskich uczelni, którą mąż, też wykładowca, tak ją zbił, że złamał jej żebro. Jako psycholog wiedziała wszystko o przemocy domowej, ale dość późno zorientowała się, że jej samej też to dotyczy. Zadzwoniła do nas, bo rozwód to był kryzys w jej życiu i nie chciała być z tym sama. Takie miejsca są kobietom potrzebne.

- widać, że mężatki mają inne spojrzenia na feminizm.

Mężatka w tamtych łatwo była okrzyknięta feministką, wystarczyło, że wykopała męża z domu i poszła na "manichę" protestować.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z nikąd
6 godzin temu, nieznajoma napisał:

Mężatka w tamtych łatwo była okrzyknięta feministką, wystarczyło, że wykopała męża z domu i poszła na "manichę" protestować.

 

Chciałaś chyba napisać manifę, czyli manifestację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwowy
gugu77

Chrzescijanskie feministki?

To pierdzielony oxymoron jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do rozmowy

Publikujesz jako gość. Jeśli masz konto, Zaloguj się teraz, aby publikować na swoim koncie.
Uwaga: Twój wpis będzie wymagał zatwierdzenia moderatora, zanim będzie widoczny.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

Zaloguj się, aby obserwować  





Chat Nastroik

Chat Nastroik

Proszę wpisać nazwę wyświetlaną

×
×
  • Utwórz nowe...